Konstans w rozgrywkach radzi sobie naprawdę świetnie, czego nie można powiedzieć o Iskrze, ale ja będę dalej się upierał, że chłopaki mają potencjał i nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. O tym świadczy początek spotkania, w które IS16 weszła naprawdę mocno grając dobrze, składnie i obejmując prowadzenie. Konstans zdyscyplinowany i pewny jednak przełamał obronę rywali i w końcówce pierwszej połowy wyszedł na prowadzenie 3 : 2. W drugiej części gra była wyrównana, ale to KOnstans częściej dochodził do sytuacji bramkowych, Iskra próbowała się przeciwstawić jednak tym razem trochę zabrakło, ostatecznie 5 : 3 dla Konstans!

Jak w ekipie ma się takich graczy jak Dawid Sałasiński to gra wygląda inaczej, takiego właśnie lidera brak w MiszMasz. Od początku wyraźna przewaga MK Gwiazg, chłopaki jak zwykle szybko, zdecydowanie, ciekawie. MiszMasz jednak ambitnie, chłopaki naprawdę się starali, ale na rywali to było za mało do przerwy 4 : 2 po hat tricku Sałasińskiego! Po zmianie stron gra trochę zwolniła, ale wyraźnie MK Gwiazdy przeważali, na spokojnie podwyższyli wynik i dowieźli zwycięstwo! MiszMasz trzeba pochwalić za walkę, bo widać zalążki dobrej gry!

Stare wygi kontra młodość, jak to mogło się skończyć. DTZ w pierwszej połowie jakby chciał dać się wyszaleć rywalom, czekając na drugą część spotkania. Ta taktyka poskutkowała tym, że Apteka do przerwy prowadziła 3 : 1. W drugiej połowie do DTZ zaczął pewniej i zaczął robić przewagę, ale właśnie, chłopaki z Apteki nie opadali z sił i na każde trafienie odpowiadali swoim, jak to się mówi Ewenement. Taktyka nie przyniosła oczekiwanych skutków, bo to Apteka po kolejnym dobrym meczu świętowała wygraną 8 : 5!

Walencja to niekwestionowany lider, wygrywają wszystko, Wataha nabiera rozpędu co pokazują ostatnie wyniki, chłopaki zapowiadali, że tanio skóry nie sprzedadzą. Mecz od poczatku zacięty, z fajnymi akcjami po obu stronach, wynik otworzyła Wataha, co dla wielu było zaskoczeniem jednak odpowiedziała też Walencja i niezawodny Mateusz Gromysz! Do przerwy pomimo wielu okazji po obu stronach wynik się nie zmienił. W drugiej połowie emocje rosły z każdą minutą, znów lepiej zaczęła Wataha po świetnym strzale Adriana Pazury! Walencja wyraźnie podrażniona nie dawała za wygraną i dość szybko wyrównała. Na kolejną bamkę czekaliśmy 10 minut, obie ekipy walczyły ale bez rezultatu, dobrze w obronie i trochę nieskutecznie w ataku. W końcu to Walencja wyszła na 3 : 2, Wataha walczyła do końca mieli dwie świetne okazje..jedna mogła być bramką sezonu, Adrian Pazura świetnie złożył się do przewrotki w polu karnym, ale fenomenalnie interweniował bramkarz. Ostatecznie 3 : 2 dla Walencji, po dobrym widowisku!

FC Mrozy to ekipa z duzym potencjałem, z pewnością chłopaki wiedzą jak grać w piłkę, Kornishony to klasa, bez wątpienia jedna z ekip, które grają ładną piłkę z polotem i fantazją. Pojedynek tych dwóch ekip był ciekawy, bo jedni i drudzy dawali radę w ofensywie, z tym, że FC Mrozy trochę przespali pierwszą połowę, a Kornishon świetnie wykorzytał swoje sytuacji i tak do przerwy 3 :0! Druga połowa to z początku dominacja Kornishon, chłopaki doprowadzilli do 6 :0 i byli spokojni o wynik, wtedy duch walki obudził się w FC Mrozy, zagęścili ruchy i strzelili 4 bramki, co dało remis w drugiej połowie, ale w ostatecznym rozrachunku to Kornishony świętowali zwycięstwo 7 : 4! BRawo za walkę do końca!